Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies.
Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.
Więcej szczegółów: Google Analytics
31 stycznia 2020 roku w należącej do Weglokoks Kraj kopalni „Bobrek-Piekary” Ruch Piekary wydobyta została ostatnia tona węgla. Tak kończy się 65-letnia historia kopalni, której dostępne złoża zostały całkowicie sczerpane.
W 2015 roku KWK Piekary została włączona w struktury Węglokoksu Kraj i połączona z KWK Bobrek w Bytomiu w jeden zakład dwuruchowy KWK „Bobrek-Piekary”. Wcześniej kilkakrotnie przeznaczana była do likwidacji. Przez ostatnie 10 lat wydobywano tu węgiel z filara ochronnego szybów głównych byłej kopalni Andaluzja. To złoże zostało całkowicie wyeksploatowane.
„To była trudna eksploatacja ze względu na fakt, że mieliśmy do czynienia z polem resztkowym, złożem poprzecinanym dziesiątkami starych wyrobisk i ze zdegradowanym stropem. Jednak węgiel z Piekar był surowcem o bardzo dobrych parametrach jakościowych, cieszącym się dużym zainteresowaniem wśród klientów. To zaś powodowało, że do samego końca możliwe było jego opłacalne wydobycie” – mówi Grzegorz Wacławek, prezes Węglokoksu Kraj
Od końca 2017 r. w szerokim zakresie prowadzone były analizy możliwości dalszego wydobycia. Badania przeprowadzone przez Państwowy Instytut Geologii i Główny Instytut Górnictwa jednoznacznie pokazały, że złoża węgla w zasięgu Ruchu Piekary nie mogą stanowić dla niego rezerwy zasobowej. Występują „wyspowo” w różnych pokładach. Dotarcie do nich byłoby bardzo trudne, a czasami z powodu trudnych warunków geologicznych wręcz niemożliwe. Występujące tam złoża są bardzo głębokie i zawodnione, a te zalegające płytko zlokalizowane są pod mocno zurbanizowanym terenem. Wszystkie analizy udowodniły, że nie ma ekonomicznego uzasadnienia i technicznych możliwości kontynuacji wydobycia.
Z tych tez powodów pod koniec 2018 roku zapadła decyzja o przekazaniu zorganizowanej części Ruchu Piekary do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Kopalnia Bobrek-Piekary zatrudniała wówczas 2800 osób, z czego około 1150 pracowało w piekarskiej części zakładu. Rozpoczął się proces alokacji załogi. W ubiegłym roku w Ruchu Piekary nie były prowadzone już żadne roboty przygotowawcze, a oddziały wyspecjalizowane w tych zadaniach trafiły na Ruch Bobrek. Sukcesywnie kierowano tam również brygady ścianowe. Firmy świadczące usługi na rzecz Ruchu Bobrek w dużej mierze zostały zastąpione pracownikami piekarskiej części kopalni.
„2020 r. będzie dla nas wyzwaniem, ponieważ mamy pewną nadwyżkę zatrudnienia. Ze względu na fakt, że są to pracownicy o bardzo wysokich kwalifikacjach, warto odczekać, aby móc już w niedługim czasie w pełni wykorzystać te właśnie zasoby ludzkie. Już dziś brygady ścianowe mają pełne obłożenie w Ruchu Bobrek. Tak też się stanie w przypadku specjalistów zajmujących się pracami przygotowawczymi. Pamiętajmy, że ludzie to nasza największa wartość, dlatego mając dobrze zabezpieczone zaplecze kadrowe jesteśmy spokojni o dalsze losy bytomskiej kopalni” – argumentuje prezes Wacławek.
W Węglokoksie Kraj pozostała duża część infrastruktury powierzchniowej Ruchy Piekary -głównie place składowe i magazynowe z dźwigami, nowoczesna bocznica kolejowa i cały węzeł przeróbki mechanicznej węgla, w tym paczkowalnia ekogroszku Skarbek. Do ich obsługi w Piekarach pozostanie 90 osób. Część piekarskich górników pozostanie tymczasowo w kopalni by wspierać SRK podczas jej likwidacji. Ta potrwa około dwóch lat. W pierwszej kolejności wycofane zostaną maszyny i urządzenia. Duża część z nich wykorzystana będzie w Ruchu Bobrek.
„Plan jest taki, aby pewna część załogi ruchu Piekary pracowała na rzecz SRK i przy likwidacji naszej części infrastruktury. Będą najbardziej kompetentni, ponieważ znają zakład. Mamy zamiar stawać do przetargów i pozyskiwać zamówienia. Jeśli je wygramy, to uda się nam w sposób efektywny zagospodarować na rok lub dwa kolejnych pracowników. Po tym czasie wrócą do pracy w kopalni Bobrek” – mówi Grzegorz Wacławek.
Teczka
prasowa